1. |
Pełnia
03:02
|
|||
księżyc, srebrno-żółty krąg
wschodzi między gałęziami
zahaczył o rybią łuskę dachu
wzywa na nocną wędrówkę
- wyrywa ze snu i prowadzi
w nieznane ścieżki
między cierniste ugory
księżyc świeci, księżyc wzywa
metalicznym smakiem krwi
włos się jeży
- kiedy karku
dotknie czarna gałąź
nad polami świeci sierp
- w końcu spadnie ścinać kłosy
w głębi nocy rozjarzone skały
na powierzchni
- nam wystarczy blade światło
księżycowe srebrne lustro
żeby trafić tam, gdzie bagna
- parują czarodziejską mgłą
|
||||
2. |
Buczyna
02:50
|
|||
szaro stoi buczyna
- i smutno patrzą pnie
kiedy deszcz ocieka
z pobrązowiałych liści
zawsze po drodze w górę
- rzadko na samym szczycie
wiatr rwie gałęzie
- zrzuca liście
na zimną, twardą ziemię
trudno rosnąć na szczycie
wiatr zrywa pnie i gałęzie
ziemi brakuje pod nogami
i woda odpływa w dół
|
||||
3. |
Labirynt
03:42
|
|||
w retorcie alchemika zmieszana mgła
- zimna jak otchłanie podziemnych grot
otacza miasto
- kształty kamieni
pogańskich świątyń natury
- słońce daleko
zasnęło
albo zgasło na zawsze
w otchłanie, korzenie wulkanów
siarką pachnące jaskinie
do samego ognia zejść
- i spłonąć
a poznać
kamień
i wodę
labirynt, gąszcz zakrętów
coraz bardziej pogmatwany
- jedyne wyjście
dalej w głąb
bliżej ognia
- jak na niebie
tak pod ziemią
słońce dawno zapomniane
ogień płonie wewnątrz
nawet w ciemną noc
|
||||
4. |
Potok
03:14
|
|||
węże piorunów pędzą w dół
- sypią na piargi świeży piach
wiatr wzburzył wody
górskich potoków
- ktoś szedł po grani i upadł
jak orzeł trafiony w locie
- strzała zimnego wiatru
podcięła nogi
potok rozrzuca kości
po szarych zboczach gór
odbija światło słońca
i moczy skrzydła sępów
zatrzęsły się lepiężniki
następne uderzenie wiatru
- porusza głazy
sięga do korzeni gór
wędrowiec padł - już tu zostanie
nad potokiem w górskiej ciszy
zakręt wody będzie go omijał
aż zginie pamięć
|
||||
5. |
Jałowiec
03:06
|
|||
ciało gnije, i po śmierci
pozostaną tylko resztki
smutny zwyczaj, grzebać w ziemi
niespalone ciała
ogień płonie i we wnętrzu
i w przestworzach, gdzieś nad nami
kiedy już pochłonie kości
- spoczniemy w pokoju
tlą się gałęzie w palenisku
- jałowiec rozgania
zapach śmierci
drobiny kurzu wstają z miejsca
z ogniem krążą pod powałą
pożegnanie już spełnione
- można odejść ze spokojem
ogień żywy, zawsze w ruchu
pełznie z gałęzi na gałąź
w potokach czerwonej lawy
- goni jaszczurki aż wpadnie w morze
|
||||
6. |
Szare zęby
02:51
|
|||
stoją szare zęby szkierów
węże morskie wiją sploty
nad głową przeskakują latające ryby
głębią przyciągają ciemne przepaście wirów
na szczycie skarpy zielona trawa
świerki za mgłą
szare zęby skał omiata zimny wiatr
zimne słońce - zbladło od upływu wieków
za świerkami w słońcu bieleją stoki gór
czarne ostrza szczytów rozcinają północny wiatr
na horyzoncie zamigotał kraj bez cierpienia
podmuch rzucił statkiem o skałę
bulgoce zimna woda
|
||||
7. |
Kormoran
03:16
|
|||
uschnięta wierzba
- gałęzie sięgają szarych chmur
kormoran przysiadł
nad zimną wodą
długo patrzył na ryby
jak strzały pod powierzchnią
- i spadł ze świstem
czarna błyskawica
razem z wodą spływa popiół
czarny jak pióra kormorana
- świt bije w oczy
bezlitosnym światłem
nieznany brzeg
- nieznane szumią drzewa
kormoran przemknął
nad taflą zimnej wody
we mgle bezbarwne mury
rozmyta czerwień cegieł
w powietrzu sen
- wisi jak zimne krople
|
||||
8. |
Popiół
03:37
|
|||
ścięty pień jak naga kość
cieknie żywica i krew
szumi las
- żałobny dzwon
zamilkło sklepienie chmur
ręce pokłute od cierni
przesypują popioły
i szukają tego gąszczu
co spłynął z deszczem
- po śladach ognia
zanim ten świat się zawali
- spotkamy się w koronach drzew
potem niech słońce ginie
czerwonym, krwawym deszczem
odrastają jasne liście
ożyły pod spojrzeniem słońca
oplot korzeni rozsadza kamień
słoneczna strzała przebiła strop
chmurny dach wpuścił strugę światła
- ta iskra musi wystarczyć
na długie, ciemne lata
rozciągnięte przed nami
|
||||
9. |
Krajobrazy
03:04
|
|||
ciemny gąszcz
więdnie kwiat
- gorąca mgła
wiosna mija
idzie pora
szarych burz
słoneczny krąg
wyciąga ręce
do drzew i skał
jasna zieleń
już okryła
nagą ziemię
krajobrazy innych światów
przepływają przed oczami
powietrze faluje z gorąca
słońce pali
- wieczny ogień
czerwone cegły
ledwo spięte
rdzewieje kotwa
z komina
wolno płynie
- siarczany dym
w palenisku
tkwi niszczyciel
gryzie węgiel
czarne bryły
błyszczą w żarze
ciemna noc
|
||||
10. |
Horyzont
02:44
|
|||
przez szpary w oknach wchodzi straszny ziąb
gryzący zapach wymarłych ulic
- zaraza krąży od ściany do ściany
kryje się w czarnych dziurach bram
w końcu przebić wzrokiem
- zasłonę horyzontu
potem iść tylko naprzód
nie zadawać pytań
między kostkami bruku rozlana ciemność
a po powierzchni skaczą szczury
- gdzieś tam, pod ziemią grzechoczą stare kości
już nie poznają domów ani ludzi
|
||||
11. |
Diabelski kamień
02:13
|
|||
12. |
Szła śmierć
03:06
|
|||
wieczorem szła drogą śmierć
powoli, w chirurgicznym świetle lamp
po ziemi wlókł się czarny szal
co chwilę głośno parskał szary koń
w uśmiechu kościanych ust
(wargi zjadł bezlitosny upływ lat)
był spokój i chłód zimowych gór
i pewność, że zwycięstwo
przyniesie czas
zamknięte okna, zamknięte drzwi
nikt nie wychodzi - zimno już
listopadowe resztki miótł pod nogi wiatr
szczękały zęby - i zasuwy w drzwiach
w ostatnim domu, pod zasłoną bluszczy
za starym orzechem, w oknie - ostatnie światło lampy
zadrżało jakby powietrzem zatrząsł upał
i zgasło jak ginąca gwiazda
|
||||
13. |
Mantra bagienna
02:11
|
|||
czarne błoto wciąż bulgoce
pod splotami korzennymi
mchy oplotły pnie olchowe
i odbicie nieba w wodzie
|
von Zachinsky Kraków, Poland
« Les grands ne sont grands que parce que nous sommes à genoux »
Streaming and Download help
If you like von Zachinsky, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp